Lokal pracował pełną parą, przez 7 dni w tygodniu. Ojciec w nocy wypiekał a dzieci i mama pracowali w ciągu dnia - dzieci ucierały kremy, nadziewały ciastka, tak jak umiały.
Mama sprzedawała. Wieczorem, po kolacji, przygotowywane było ciasto do wyrośnięcia - tak zwane impasto. Jedna osoba była w stanie przerobić około 100 kg ciasta w ciągu jednego dnia. Gorąca i wyczerpująca codzienna praca dawała się właścicielom we znaki.
Po kilku latach popularność piekarni była tak duża, że potrzeba było kolejnych inwestycji i przekształceń - nowy piec WP opalany już gazem, a nie jak do tej pory węglem, przynosił ulgę w pracy. Pojawiły się "dzielarki", "wyrabiarki" i "walcarki". Duże przedsiębiorstwo, jakim stawała się piekarnia, nie było marzeniem Francesca i Mariucci, dlatego postanowili oni, w 1972 roku, sprzedać firmę i przenieść się do pobliskiego Casatenovo, gdzie zdecydowali się uruchomić mały sklep. Nowe miejsce i nowe wyzwanie - w nowym punkcie miała powstać pierwsza lodziarnia Consonni. Tradycyjne lody to jednak nie wszystko, co miało znaleźć się w ofercie. Uruchomiona została mała produkcja jakościowych wyrobów cukierniczych.
W ten sposób powstała pierwsza prawdziwa Cukiernia Consonni. Filozofia cukierni była od początku jasna - mała, profesjonalna produkcja, w oparciu o tradycyjne receptury. Do produkcji używano wyłącznie tradycyjnych przyrządów i urządzeń - garnków z miedzi, kamiennego młyna do orzechów i cukru, walcarki. W tamtym momencie zaplecze nie było wyposażone w profesjonalny piec umożliwiający wypiek Panettone, który pojawił się później, więc największy nacisk kładziono na ciasteczka i lody.